środa, 16 lutego 2011

Dzień trzeci... Same krótkie myśli

_______________________________________________________________________

W spotkaniu Obamy z Komorowskim, prezydent USA powiedział, że Polska jest liderem Unii Europejskiej. Trochę się zagalopował...
Jeśli będzie, jak przepowiada jasnowidz Jackowski, że Unia się podzieli na wschodnią i zachodnią, to może Polska będzie liderem wschodniej, pod warunkiem, że Rosja nie będzie w tej unii...
_______________________________________________________________________

17 luty to Światowy Dzień Kota. Dobrze, że taki dzień istnieje, ale ja uważam, że święta w ogóle są głupie, należy cały rok być dobrym dla zwierząt, dbać o drzewa, szanować i pomagać niepełnosprawnym itp...



No.. ostatecznie takie święto ma przypomnieć tym - którzy myślą tylko o sobie, że oprócz nich, jeszcze inne istoty żyją na świecie. Choć wątpię, że to do nich dociera...
Jeszcze nie widziałam nawróconego egoisty, czy egocentryka. To najczęściej ludzie źli.
Mam sąsiadkę, która morduje drzewa (wycięła na swoim podwórku pięć), nienawidzi psów, kotów, ludzi starych, dziewcząt i w ogóle kobiet. Sąsiedzi mówią na nią „ból w dupie”.
Ma siedemdziesiątkilka lat i wygląda okropnie, jest brzydka, a ubiera się jak nastolatka, zaczepia szczególnie młodych chłopców, a na widok byle jakiego mężczyzny coś reperującego na podjeździe, wybiega z domu i zalotnie go zagaduje. Może jest nieszczęśliwa, ale dla mnie wstrętna, bo nie ma godności.
No proszę... jak myśli się łączą, zaczęłam od kotów, a skończyłam na „babsku” (tak ją nazywam).
_____________________________________________________________________

Wszyscy, to znaczy – nikt. Przyjaźnić się ze wszystkimi, to nieprzyjaźnić się z nikim.
_____________________________________________________________________

Sztuką nie jest zniechęcać, tylko zachęcać. A najczęściej, tylko wszystkich do wszystkiego zniechęcamy...
________________________________________________________________________

Lubię, jak na starych filmach pokazują stare samochody, które są całkiem ...nowiutkie.


Te prawdziwe, tylko na filmach jeszcze możemy zobaczyć, bo te współcześnie wyremontowane, wypieszczone i wygłaskane okazy, to już nieprawda... (Właśnie cudownym sposobem takiego upolowałam...)
Czasami jeżdżą po ulicach, występują na pokazach, ale nie ma ich w teraźniejszym dla nich czasie. Tak jak tego czasu nie ma.
_____________________________________________________________________

Zauważyłam, że często nie potrafię określić, skąd dochodzi dźwięk. Słyszę karetkę, ale dopiero szukając jej wzrokiem dookoła swojego samochodu, orientuję się skąd nadjeżdża.
Także, gdy oglądam TV i na filmie dzwoni telefon, słyszę go za plecami, a nie z głośników telewizora. A przecież mam niezły słuch muzyczny...
I to też nieprawda, że muzycy szybciej uczą się języków obcych, z powodu dobrego słuchu właśnie. Ja się uczę języków z trudem. Znam dobrze dwa, trzeci słabo. Powinnam znać kilkanaście. Niestety, mam dyslekcję językową.
Mój eks, który miał tzw. słuch wewnętrzny (fałszował, ale odróżniał dobrą muzykę od kiczu), znał języków sześć. Kilka perfekt, nawet z prawidłowym akcentem.
Najszybciej uczą się języków dzieci, a więc ludzie jeszcze nie do końca ...inteligentni.
Choć są wyjątki: tacy, którzy naprawdę się uczą i po kilka godzin dziennie go piłują (ja nigdy tego nie robiłam, czekając aż język sam mi wejdzie do ...głowy) oraz posiadający specjalny talent do języków. Ciekawe, czy można będzie tak ustawić odpowiadający za to gen, żeby migiem opanować język?
Nie rozumiałam problemu Wieży Babel - jaka była korzyść z pomieszania języków? 
A przecież to chodziło o globalizację. Bogu się nie podobała...
_______________________________________________________________________

Ludzie, którzy opuścili Polskę, (nawet z przymusu) stają się obywatelami państwa, które ich przyjęło. I tam jest ich rzeczywistość. Dla Polski mogą zrobić już niewiele.
Nasz patriotyzm za granicą, polega jedynie na sławieniu w swoich drugich ojczyznach, obyczajów, kultury, osiągnięć kraju rodzinnego.
Ale nie walczymy o Polskę, robią to jedynie ci, którzy w Polsce mieszkają. 
Co nie znaczy, że nas nie boli i nie przeraża, jeśli w Polsce źle się dzieje, że się z tym godzimy. 
Niektórzy więc działąją w mediach, czy choćby tylko prywatnie wirtualnie, jako „sumienie narodu”- jak powiedział Adam Gajkowski przewodniczący Stowarzyszenia Nasza Polonia z Sydney.
________________________________________________________________________

Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy wolą żyć w błogiej nieświadomości, niż znać prawdę, choćby tą najgorszą. 
Jeśli żyjesz i nie wiesz, co naprawdę dzieje się koło ciebie, bardzo szybko może być za późno. 
Jeśli znasz prawdę, zawsze możesz zdążyć się uratować.
_______________________________________________________________________

Jeśli bohater okazuje się zdrajcą – co należy zrobić? Zrzucić go z piedestału? Rozczarować naród, świat? Czy utrzymywać ten mit, a prawdę tuszować?
W Polsce ludzie właśnie tego się boją – zdemaskowania zdrady bohatera, bo to wstyd. (Niektórzy maskują prawdę z premedytacją, bo zagraża ich interesom...)
A ja myślę, że lepiej pokazać prawdę, nawet jeśli świat się dowie, niż kłamać, bo wtedy wszystko, i przed i po, jest tylko kłamstwem.
________________________________________________________________________

45% ludności Australii to osiedleńcy. Od 1945 r osiedliło się tu 7 milionów ludzi. Oczywiście za osiedleńców nie uważa się Aborygenów i przybyszów ...z Anglii.
_______________________________________________________________________

1 września 1939 roku w Warszawie mieszkało 1.300 tysięcy ludzi. 1 sierpnia 1944 roku już tylko 900 tysięcy. Po upadku powstania w ruinach przebywało mniej niż tysiąc (!!!) osób.



Czytałam książkę Bora-Komorowskiego o Powstaniu Warszawskim, gdy przebywałam w w Latinie, obozie dla uchodźców w Italii. 
Wierzyć w to, że Armia Radziecka stojąca po drugiej stronie Wisły przyjdzie powstańcom z pomocą, było politycznym dyletanctwem, do dziś nie rozumiem, że można było w to wierzyć. Dowództwo do końca nie mogło podjąć decyzji.
Ale... czy było jakieś inne wyjście?, zdesperowani warszawiacy już dłużej nie mogli znieść niemieckiej okupacji... 
Gdyby nie było Powstania Warszawskiego Polska po wojnie byłaby kolejną republiką ZSRR....
_______________________________________________________________________

„Życie nie mierzy się ilością oddechów, tylko chwil, które nam zapierają dech w piersiach.” – George Carlin (miał 102 lata jak to powiedział).
Właśnie, głównie takie chwile się pamięta, dobre, ale też i złe (bo takie jeszcze mocniej zapierają dech...). Dodałabym, że takie chwile są jak gwiazdy i planety we wszechświecie, a pozostałe jak kosmiczna pustka – niby coś w niej jest, a właściwie nie ma nic.
______________________________________________________________________

Pamiętam jak kilkanaście lat temu, znajomy - który już wtedy uwielbiał internet - wyrokował, że kiedyś opanuje on świat. Wierzyłam, ale nie do końca, i myślałam, że takie opanowywanie trochę potrwa, a stało się to tak szybko...
I to jest szczęście dla ludzkości, bo media na całym świecie są podporządkowane czy to politykom, czy oligarchom i tylko na internecie można poznawać prawdę.
Dziwię się tylko wielu ludziom po szcześćdziesiątce, że boją się komputerów i internetu i żyją wiedząc, że nic nie wiedzą.
(Mam tu na myśli sześćdziesięciolatków z tzw. krajów cywilizowanych, bo wiadomo, że gdzie nie ma elektryczności, nie ma internetu...)
________________________________________________________________________

Ćwoki na necie pisały w komentarzach, że nie można wyprodukować sztucznej mgły. No... takie wypowiedzi w ogóle nie śmieszą, ale za to świadczą, że trepy jednak potrafią coś czytać i wypisywać na internecie. To też już jakiś postęp...:)
Niedawno znalazłam właśnie na necie, maszynę do wywoływanie trzęsienia ziemi, wynalezioną, chyba ze sto lat temu przez uczonego serbskiego Nikolę Teslę (właściwie to czytałam gdzieś, że był on Bośniakiem). 
Nie mam wątpliwości, że takie maszyny stosuje się dziś w tych operacjach, które określono jako „nowoczesne sposoby prowadzenia wojen”.



Jak ktoś nie wie, to dodam, że Nikola Tesla chciał za pomocą wodospadu Niagara zasilić elektrycznością cały świat, ale nie zdołał zdobyć sponsora na urzeczywistnienie tego projektu.



Dziwne, że tylu miliarderów na świecie nie chce spróbować urzeczywistnić pomysłu Tesli, już choćby po to, żeby mieli czystsze powietrze dla swoich potomków.
Nikt i nigdy nie myśli, co będzie za 100 lat.
Może gdyby powszechnie wierzono w reinkarnację, to jednak zajmowanoby się dbaniem o zdrowie Ziemi.
_______________________________________________________________________

Wynik jakiejś psychologicznej ankiety na necie poinformował mnie, że: urodziłam się jako superhero (!!!), po to, żeby ratować ludzi i pomóc światu. 
Mam mentalność 40-sto latka, moja aura jest blue –aqua (woda). 
A moim soulmate jest Kade. 😉
Ale ja nie spotkałam nigdy nikogo o nazwisku Kade, ani w ogóle swojego soulmate, jak też w byciu superhero przeszkadzała mi nienadzwyczajna fizyczna kondycja.



Sprawdza się tylko miłość do wody, a szczególnie do morza. I jak tu wierzyć testom na necie?... 😏
Ps. Na zdjęciu to nie ja, to syrena...
________________________________________________________________________